Transformacja zaczyna się od nas
Shutterstock
Są słowa, które oddają charakter i ducha czasów. Narrację ostatnich lat zdecydowanie zdominowało słowo „zmiana”. Niemal wszystkie procesy i zjawiska, które obserwujemy, można opatrzyć dodatkową etykietą „w zmianie”, „w obliczu zmian”, „podatne na zmianę”. Zmienność, konieczność dostosowywania się do tego, co nowe, a co za tym idzie, postulat adaptacyjności, zwinności i szybkiej reakcji na to, co się dzieje – to już nie dodatkowa cecha naszej rzeczywistości, a raczej jej nieodłączna część. Słowo „zmiana” straciło jednak swój ciężar. Czym je zastąpić, by lepiej oddawało realia? Jak łączy się to z rozwojem HR-owców?
W rzeczywistości BANI1, naznaczonej kruchością, niepokojem i niezrozumiałością, musimy znaleźć określenie, które lepiej wpisze się w potrzeby współczesności. Tym słowem jest transformacja.
Transformacja – u źródła
Gdy mówię o transformacji – co mam na myśli? To określenie, które powoli wchodzi do naszego rodzimego słownika, choć wciąż słychać w nim obce naleciałości. Nie ma jednak dziś w...