Specjaliści i menedżerowie dostrzegają spowolnienie na rynku pracy, co skutkuje bardziej pesymistycznymi nastrojami, a nawet obawami o utratę pracy. Wyniki badania przedstawionego na łamach raportu Hays Poland „Rynek pracy 2024. Półroczny przegląd trendów” jasno wskazują jednak, że mimo to w Polsce wciąż nie można mówić o rynku pracodawcy. Firmy na nadchodzące półrocze planują rekrutacje, a odsetek organizacji spodziewających się trudności z tym związanych rośnie. Powód? Utrzymujące się, wysokie oczekiwania kandydatów, ograniczone budżety, luka kompetencji i rekordowo niska stopa bezrobocia.
Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy obecnie ostrożniej patrzą w przyszłość niż na początku roku 2024. W ostatnim czasie aktywność na polskim rynku pracy wyraźnie spowolniła, a na atrakcyjne oferty zatrudnienia kandydaci niejednokrotnie muszą poczekać dłużej niż przyzwyczaiły ich do tego minione lata ożywienia rekrutacyjnego. Znajduje to odzwierciedlenie w wynikach najnowszego badania Hays Poland „Rynek pracy 2024. Półroczny przegląd trendów”, w którym udział wzięło blisko 1300 pracodawców oraz 1000 specjalistów.
O ile 40 proc. specjalistów i menedżerów pozytywnie ocenia swoje perspektywy zawodowe w drugiej połowie roku, to negatywnie na ten temat wypowiada się 34 proc. respondentów. Stanowi to wynik o 20 pkt proc. wyższy niż pół roku wcześniej. Jak zauważa Alex Shteingardt, dyrektor regionalny na Europę Środkowo-Wschodnią w Hays, zatrudnienia aktywnie poszukuje obecnie więcej osób niż przed rokiem, co wynika zarówno z redukcji etatów, ale też niepewności pracowników wobec ich przyszłości w obecnym miejscu pracy. Jednocześnie podkreśla, że trudności ze znalezieniem pracy – choć występują częściej niż do tego przywykliśmy w ostatnich latach – nie są zjawiskiem powszechnym.
– Aby pozyskać i zatrzymać utalentowanego pracownika organizacja wciąż musi o niego zawalczyć. Chociaż nie jest to równie trudnym zadaniem, co w szczycie ożywienia rekrutacyjnego, to wymaga odpowiedniego planowania, strategii oraz atrakcyjnej oferty. Pracodawcom i kandydatom najtrudniej jest porozumieć się w kontekście finansowym. Jest to szczególnie problematyczne w przypadku profesjonalistów, którzy mają obecnie pracę i oczekują, że potencjalne ryzyko związane ze zmianą miejsca zatrudnienia zostanie im wynagrodzone odpowiednio wysokimi zarobkami – podkreśla Alex Shteingardt.
DOBRA WIADOMOSĆ: FIRMY PLANUJĄ REKRUTACJE
Plany rekrutacyjne deklaruje 84 proc. firm objętych badaniem Hays, natomiast wiele z nich będzie dotyczyło wypełnienia wakatów powstałych wskutek rotacji pracowników. Spowolnienie na rynku pracy nie sprawiło jednak, że rekrutacje stały się szybkie i łatwe. Na przestrzeni półrocza aż o 8 pkt proc. wzrósł odsetek pracodawców spodziewających się wyzwań rekrutacyjnych. Pracodawcy poproszeni o porównanie trudności rekrutacyjnych w minionej i nadchodzącej połowie roku, zazwyczaj nie przewidują większych zmian (54 proc.). Natomiast respondentów przewidujących, że rekrutacje w drugim półroczu 2024 będą trudniejsze, jest więcej niż tych spodziewających się łatwiejszych procesów. Pesymiści jako uzasadnienie swojej opinii najczęściej wskazują rosnące oczekiwania kandydatów (78 proc.) oraz ograniczenia budżetowe (57 proc. – co stanowi wynik o 39 pkt proc. wyższy niż w lipcu minionego roku).
Ponadto 57 proc. ogółu pracodawców zgadza się z twierdzeniem, że w pierwszym półroczu 2024 kandydaci mieli nierealistyczne oczekiwania finansowe, natomiast 44 proc. – że na rynku występował niedobór kandydatów na stanowiska specjalistyczne i menedżerskie.
– Specjaliści i menedżerowie mniej chętnie zmieniają pracę, a nakłonienie ich do udziału w rekrutacji, utrzymanie ich zainteresowania i przekonanie do przyjęcia oferty jest wymagające. Kandydaci podtrzymują wysokie oczekiwania dotyczące wynagrodzenia, stabilności zatrudnienia i kultury organizacyjnej. W obliczu ograniczonych i często bardzo sztywnych budżetów rekrutacyjnych, znalezienie porozumienia bywa naprawdę trudne. Sytuacji nie ułatwia rekordowo niska stopa bezrobocia oraz luka kompetencji, która wciąż doskwiera pracodawcom – wyjaśnia Aleksandra Tyszkiewicz, Executive Director CEE, Enterprise Solutions w Hays.
OŻYWIENIE NA HORYZONCIE?
– Polska przechodzi transformację z kraju postrzeganego jako źródło nisko kosztowej kadry do rynku oferującego wysokiej klasy kompetencje za umiarkowaną w skali światowej cenę. Między innymi z tego powodu słyszymy doniesienia o odpływie inwestycji z Polski i redukcjach etatów – również na tak wyspecjalizowanym rynku jak IT, który w ostatnich latach prosperity uległ przeskalowaniu. Obecnie doświadczamy zatem zapowiedzi okresu przejściowego, kiedy informacje o przypadkach opuszczania polskiego rynku przez inwestorów wybijają się na tle doniesień o nowych inwestycjach dużego kalibru – komentuje Łukasz Grzeszczyk, Executive Director CEE, Investors Consulting & Talent Location Strategy w Hays.
Eksperci Hays są zgodni: o ile niektórzy inwestorzy opuszczają Polskę i redukują etaty, to w ich miejsce pojawiają się inni, często z bardziej wyspecjalizowanymi i opłacalnymi projektami, oferującymi atrakcyjne zatrudnienie. Bilans wciąż jest dodatni, co pozwala spojrzeć w przyszłość z umiarkowanym optymizmem. Przewidują również, że pewnego ożywienia rekrutacyjnego zarówno po stronie nowych inwestorów, jak i pracodawców już obecnych na polskim rynku pracy, można spodziewać się w ostatnim kwartale 2024 roku.
– Organizacje dążą do optymalizacji kosztów, co niejednokrotnie przejawia się rezygnacją z tworzenia nowych etatów na rzecz zwiększania zakresu obowiązków obecnych pracowników. Istnieje natomiast granica tego, jak wiele mogą na siebie przyjąć jednostki i wciąż utrzymywać wysoki poziom efektywności i satysfakcji z pracy. Pracodawcy dochodzą do tej konkluzji i w związku z tym stopniowo otwierają się na rekrutacje. Jest to jednak powolny proces, który wymaga po stronie firm licznych analiz. Pierwsze oznaki ewentualnego ożywienia dostrzeżemy zatem nie wcześniej niż pod koniec roku – prognozuje Aleksandra Tyszkiewicz, Executive Director CEE, Enterprise Solutions w Hays.